Zacznę od Mojego ulubionego cytatu z serialu „Nemocnice na kraji města”. Gdyby głupota miała skrzydła………... No cóż być może ktoś podejrzewa mnie o emocjonalne podejście i wyprowadzenie z równowagi, to nic bardziej mylnego. Owszem sprawa rejestrowania odejść od stanowiska pracy od co najmniej tygodnia zakłóca spokój w zakładzie IE w Markach i z tego powodu wystąpiliśmy z zapytaniem do Właściciela, Zarządu oraz Społecznej Inspekcji Pracy z zapytaniem.
Po pierwsze od razu wyjaśniamy, że związek z tym idiotyzmem nie ma nic wspólnego.
Po drugie nie było żadnej informacji a nawet uzgodnienia na ten temat z Komisją , co jest obowiązkiem w momencie, gdy na terenie zakładu działa organizacja związkowa.
Po trzecie tego typu rozporządzenia lub wymagania muszą zostać uzgodnione lub przedyskutowane ze związkiem zawodowym oraz ogłoszone w celu zapoznani się z nimi pracowników.
Najpierw mętne wyjaśnienia i dziwne tłumaczenia. Oczywiście SIP którzy was reprezentują też przyjęli formę, która trzyma stronę pracodawcy. A cóż czytamy w odpowiedzi Sip, która jest jakby kalką odpowiedzi HR ……
na obecnym etapie nie widzę przesłanek, aby uznać opisaną sytuację za wykroczenie lub naruszenie przepisów prawa pracy. Po przeanalizowaniu sprawy i uzyskaniu wyjaśnień od osób nadzorujących pracę zespołu nie potwierdzam, aby miało miejsce nieuprawnione rejestrowanie wyjść pracowników do toalety czy po wodę. Z ustaleń wynika, że notatki dotyczą opuszczania stanowiska pracy mają na celu wyłącznie zapewnienie ciągłości procesu oraz właściwe planowanie zastępstw w czasie nieobecności pracowników na stanowiskach pracy.
No żesz k……. przeklnę. A gówno wyłażące z tyłka można zaplanować czy też nieoczekiwaną miesiączkę. Kto sipowi pisał ten stek bzdur, bo nie podejrzewam go a taki idiotyzm. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Zostaje jedno skorzystać z uprawnienia i odwołać SIP-ów co jest uprawnieniem związku i co w najbliższym tygodniu uczynimy.
Ale cóż widzimy w dokumencie, który pojawił się na wybranych liniach. WYBRANYCH (nie pomyliłem się w pisaniu, bo przecież nie dotyczy to wszystkich). No nic nie widzimy, bo nie jest przez nikogo zatwierdzony, podpisany oraz nie wyjaśnia czego dotyczy.
My zauważamy jedno, że z przyczyn niezależnych od pracownika, mogą się u niego pojawić różne problemy żołądkowe, a nawet choroby przewlekłe, które wymagają częstszego odwiedzania toalety w czasie pracy. Kobiety także w pewnych okresach potrzebują częstszego korzystania z wyjścia, czyli opuszczenia linii. Rejestrowanie tego stanowi o naruszeniu dóbr osobistych oraz łamie przepisy RODO. I to już nie jest śmieszne. Nałożenie obowiązku informowania przełożonego o wyjściu – o ile nie wpływa to na organizację pracy i pracownik nie musi być czasowo zastępowany – może być uznane za naruszenie dóbr osobistych oraz nadużycie prawa. Bo przecież w dotychczasowej organizacji pracy nic się nie zmieniło i pracownicy wzajemnie się informowali lub zastępowali w takich sytuacjach. Znaczy się komuś woda sodowa uderzyła do głowy, czym związek naprawdę się nie przejmuje.