Niejeden z nas pamięta jak przez lata wpajano nam, że państwo jest opiekuńcze, że dba o dobro nas wszystkich.
Że nie istniał i nie istnieje żaden bohater, który bronił dobrych, uczciwych i biednych obywateli przed złym, nieuczciwym, bogatym oraz skorumpowanym urzędniczym aparatem, będącym narzędziem w rękach złych.
Jakbyśmy dziś powiedzieli, taka naiwna bajeczka dla dzieci.
Ale bez takich naiwnych bajeczek społeczeństwo nie mogłoby istnieć.
Poddałoby się apatii i wyhodowało pokolenia coraz bardziej cynicznych potworów, zmierzając do samozagłady.
Bez naiwnej wiary, że uczciwy może wygrać z nieuczciwym i bogatym, każda działalność społeczna, z działalnością związkową włącznie, nie miałyby sensu.
I bez odrobiny tej naiwnej wiary bylibyśmy zadupiem Sowieckiej Rosji.
Ale do rzeczy.
Dotychczasowe doświadczenia pracowników i pracodawców z pomysłami obecnego rządu, kończyły się tragicznie poprze utratę miejsc pracy i likwidację zakładów.
Przy tym pojawiał się bohater Super-Premier, który jak Superman lub Batman miał nas ocalić i był w stanie rozpędzić złych, którzy w swojej nieudolności powodują ruinę firm.
Niestety, po raz kolejny okazuje się że taki super bohater nie istnieje, a wniosek może być tylko taki:
Albo ktoś robi z nas idiotów, albo on też jest członkiem grupy towarzyskiej, która żyje i robi interesy niekoniecznie którym powinniśmy dawać wiarę.
Bo jeśli dzisiaj słyszymy o wielkich inwestycjach to raczej bądźmy ostrożni niż pełni hurra optymizmu.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.