Dawno, dawno temu, pewien skąpy wieśniak policzył oszczędności swojego życia.
Nazbierała się z tego niezła sumka, wiec postanowił kupić sobie coś pożytecznego.
Zbliżał się wielki targ w pobliskim mieście, więc wieśniak udał się tam, aby wydać zaoszczędzone talary.
Po przyjrzeniu się różnym rozmaitościom, nie znalazł nic, co by go zainteresowało.
Już miał wrócić niepocieszony do domu, kiedy nagle jego uwagę przykuł… diabeł.
Diabeł był czarny jak smoła, miał lekko skośne oczy, ogon, rogi, czerwone ślepia i było od niego lekko czuć siarką.
Siedział spokojnie w klatce i przyglądał się przechodniom.
Nasz wieśniak spytał się, po co komu taki diabeł.
Sprzedawca wyjaśnił mu, że taki diabeł, to bardzo pożyteczne zwierzę – potrafi napalić w piecu, narąbać drzewo, pomalować płot, gotować, sprzątać i wiele innych rzeczy.
Prawdziwa złota rączka.
Przy tym je tyle, co zwykły człowiek i tak jak człowiek czasami potrzebuje odpocząć i zdrzemnąć się.
Jego utrzymanie nie jest, więc kosztowne.
Okazała się jednak, że kosztuje tyle ile miał akurat przy sobie wieśniak, który po długim namyśle postanowił wydać oszczędności swojego życia i zakupił diabła. Kiedy już odchodził, sprzedawca zwrócił mu uwagę, na pewien istotny szczegół.
Otóż okazało się, że diabeł owszem, pracuje intensywnie, ale tylko wtedy, jeśli zawsze powie mu się, co ma robić.
Musi mieć zawsze wyznaczony plan dnia.
Pobudka o godzinie tej i tej, rąbanie drzewa na opał do godziny …, śniadanie o godzinie …, 15 minut przerwy na wypoczynek itd.
I tak codziennie. Nie wolno o tym zapomnieć! – przestrzegł sprzedawca.
Diabeł pozostawiony sam sobie, zajmie się swoimi diabelskimi sprawami, co nigdy nie kończy się dobrze.
Wieśniak zapamiętał uwagę, wziął diabła ze sobą i udali się do domu.
I rzeczywiście, diabeł zawsze robił to, co polecił mu wykonać jego gospodarz.
Wstawał bez ociągania się o 6 rano, rąbał drwa, zamiatał obejście, jadł śniadanie, odpoczywał…
Właściciel był z niego bardzo zadowolony.
Jednak pewnego dnia wieśniak musiał wyjechać, aby sprzedać plony z pola i zapomniał o tym, że musi przydzielić diabłu zadania.
Zaniepokojony wracał do domu i już z daleka zobaczył, że coś jest nie w porządku.
Znad miejsca, gdzie mieściła się jego wioska, unosiły się opary dymu.
Wkrótce poczuł swąd spalenizny, a kiedy podszedł bliżej jego oczom ukazał się wstrząsający widok.
Wieś była doszczętnie spalona, a na zgliszczach siedział diabeł i piekł w ogniu ciało dziecka…
Dlaczego taka ładna opowieść ma tak smutne zakończenie?
Podyskutuj o tym z nami.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.