03 stycznia 2024

DLACZEGO NSZZ "SOLIDARNOŚĆ"

Kiedy w 1980 roku robotnicy podjęli walkę o godne życie, o prawo do wyrażania swoich poglądów o wolność, to już wtedy czułem, że to jest moje miejsce.

Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, bo o nim mówię, potrafi i chce prowadzić dialog, aby pomagać pracownikom w relacjach z pracodawcą.

Można mieć najlepsze prawo pracy zapisane w kodeksie, ale nie ma żadnej gwarancji, że pracodawca będzie go przestrzegał.

Wiem, że prawo pracy, jak żadne inne, jest traktowane po macoszemu.

Za każdym razem trzeba upominać się o przestrzeganie zapisów, zwracać uwagę na nieprawidłowości.

Ale też wiem, że zorganizowani w silny związek pracownicy mogą prowadzić skuteczne negocjacje z pracodawcą i skłonić go do przestrzegania swoich praw, poprawy warunków pracy czy podwyżki wynagrodzeń.

I to już wiedziałem w 1989 roku, kiedy po reaktywacji związku, wstąpiłem do „S”.

Prawo obowiązujące w Polsce, mówi, że reprezentatywną organizacją pracowników do rozmów z pracodawcą jest związek zawodowy.

Nigdy nie możemy zapomnieć, że Związek Zawodowy tworzą ludzie.

Trzeba z nimi rozmawiać, przekonywać, pytać o zdanie - muszą czuć i widzieć, że jesteśmy z nimi, a nie tylko obok nich.

To trudne zadanie, wobec ogromu spraw i roszczeń.

Nikt nie ma monopolu na nieomylność.

Nawet najlepszy przewodniczący komisji zakładowej.

Nawet najlepiej przeszkolony działacz.

Nawet teraz, czytająca to osoba niezrzeszona może pomyśleć: "gadaj zdrów nie znasz mojego kierownika, lidera, szefa - robi, co chce i się z tego śmieje, czuje się bezkarny."

I BĘDZIE DALEJ TO ROBIŁ!!!

Bo zastraszeni pracownicy nieświadomie dają przyzwolenie na takie postępowanie.

Warto przy tym zauważyć, że Mądry pracodawca nie zaryzykuje dobrego imienia firmy.

Pozbędzie się przyczyny, czyli na przykład mobbigującego lidera, bo związku "S" się nie pozbędzie.

Kiedy łamane są podstawowe prawa pracownicze pod przykrywką restrukturyzacji, modernizacji, prywatyzacji, kryzysu, powinniśmy się wspierać, bo nie możemy pozostawić bez echa działań pracodawców przeciwko pracownikom.

Tego zabrakło w naszej obecnej sytuacji.

Były tylko żądania, bez otwartego wsparcia.

Trudno, aby jedna czy dwie osoby, to zrobiły.

Cóż z tego, że zaangażowały się w konflikt, ale czy mogły samodzielnie udźwignąć problem.

Bo związek powinien to, bo związek powinien tamto, a tak naprawdę to ile osób wspierało związek w tym czasie?

Każdy z nas ma rodziny, przyjaciół, znajomych, którym dzieje się krzywda i którzy potrzebują by wyciągnąć do nich pomocną dłoń.

Mogę pomagać innym, ale nieraz muszę prosić o pomoc, kiedy jej potrzebuję.

To nie jest słabość, ale jestem osobą, na którą z każdej strony wywierana jest i będzie presja.

Pracownicy zapominają, że to nie związek zatrudnia i zwalnia pracowników.

To nie związek prowadzi biznes i odpowiada za sprzedaż oraz marketing..

To nie związek kreuje przyszłość firmy i jej plany.

Ale to związkowców pyta się czy będą podwyżki, paczki na święta, czy świadczenie wakacyjne. Jednak przy całej niesprawiedliwości, jaką wyrządzono, pracodawca otrzymał poważne ostrzeżenie.

Przy takim sposobie zarzadzania i z tymi ludźmi, nie jest w stanie zatrzymać pracowników.

Jakiekolwiek zmiany, które urodzą się podczas tworzenia nowego systemu, doprowadzą do sytuacji, której efekty widać już w tej chwili.

Przy okazji tych zmian, pada także pytanie, czy ten biznes nadal będzie istniał w Warszawie? Nie wiem!

Ale należę do związku po to, aby w takim momencie zadać to pytanie.

Możecie być pewni, że przy pomocy związkowców, pracowników i kierowników, można je obronić.

Że to miejsce dla naszej fabryki jest odpowiednie i nie warto inwestować w inne.

Że w takim momencie, medialnie można zrobić wszystko, czego będzie wymagać dana chwila.

Mam nadzieje, że to tylko bardzo odległe pomysły.

Należę do Solidarności, bo nie zabraknie jej odwagi, gdy przyjdzie taki moment przeciwstawi się tego typu działaniom.

Mogę was zapewnić, że to, co do was dociera, to jest ułamek żmudnych rozmów, negocjacji, kłótni i wymiany argumentów.

Należę do związku, bo jestem przekonany, że gdyby go nie było, to los wielu z nas byłby już dawno przesądzony.

Może jednak warto przyjrzeć się pracy związku i obszarowi, za który odpowiada.

Zdaję sobie sprawę, że w tej chwili rozgoryczenie na produkcji jest wielkie.

Ale tam gdzie mieliśmy i powinniśmy powiedzieć NIE, to zrobiliśmy.

Najgorsza jest sytuacja, że ma się pretensję do garbatego, że ma dzieci proste.

W części biurowej nie jest wcale lepiej, ale nie każdy to widzi i nie każdy ma o tym pojęcie.

Powstał sztuczny podział fabryki, oddzielony grubym murem braku zaufania, który trudny jest do sforsowania, nawet dla związków.

Ale jestem przekonany, że jeszcze mamy Coś do powiedzenia, czy to w sferze socjalnej, bhp czy stanowisk pracy.

Że pewne rzeczy gładko nie przejdą.

Że po to istnieje związek, aby zwracać uwagę na przestrzeganie prawa.

Łatwo jest doprowadzić do konfliktu, trudniej znaleźć kompromis i wyważone działanie.

Być może pojawią się problemy, z którymi Solidarność będzie się musiała zmierzyć.

Ale być może, to Pracodawca będzie miał problem, gdy będziemy przypominać o rzeczach, o których stara się nie pamiętać.

Ja należę do związku, żeby o tym pamiętać.

Bo chcę być tą osobą, która ma o tym przypominać.

Ktoś z was, kiedyś powiedział, że za bardzo osobiście angażuję się w tę pracę.

Tego nauczył mnie nieodżałowany Andrzej Kamiński. Prawdą jest, że nie posiadam charyzmy, którą On był obdarzony.

Ale mam inne cechy osobowości, które co jakiś czas zmieniają mnie, jako przewodniczącego.

Wiedzą o tym ci, którzy ze mną współpracują.

W miarę potrzeb, staram się być wszędzie tam gdzie mnie potrzebują, i to nie tylko w zakładzie.

Za honor uznaję służbę przy grobie Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki, a za obowiązek uczestnictwo w pikietach i manifestacjach.

Należę do Solidarności, bo jestem jednostką społeczną, bo idee, które przedstawia, nie są zafałszowane.

Jestem w NSZZ „Solidarność”, bo dzięki temu realizuję swoje podstawowe potrzeby przynależności, bezpieczeństwa, szacunku, i rozwoju.

Wybrałem Solidarność, bo wierzę, że można zmienić pracodawców.

Solidarność daje taką szansę i pozwala na wiarę w ideały. Jest też pasją oraz trudną ścieżkę zawodową, którą chciałbym nadal się zajmować.

Social Media

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.