Pracujemy w zakładzie mocno sfeminizowanym, albo przynajmniej jest on tak określany.
W Polsce kobiety w porównaniu do poprzednich lat maja o wiele więcej praw, co nie znaczy jednak, że są one traktowane równo z mężczyznami.
Dyskryminacja wynika nie tylko z różnic fizycznych, ale psychicznych pomiędzy kobietami.
Takie przekonanie pokutuje także u nas z zakładzie i co gorsze jest tolerowane, za cichym pozwoleniem zarządzających.
Ludzie działając według stereotypów, przyzwyczajeni są już do swoich obowiązków życiowych tzn. kobiety maja za zadanie opiekować się domem i wychowywać dzieci a mężczyźni muszą dbać o ich byt.
Często nawet nieświadomie dyskryminujemy płeć przeciwną.
Uważam, że ze względu na nasze poglądy i przyzwyczajenia trudno będzie zwalczyć stereotypy i nie będziemy traktowani równo.
Różnice pomiędzy nami sprawiają, że jest to prawie niemożliwe.
Świadczy o tym chociażby to, że kobiety w dalszym ciągu nie są dopuszczane do wykonywania różnego typu prac ze względu na to, iż są słabsze i delikatniejsze fizycznie od mężczyzn.
Inną sprawa jest fakt, że na wielu stanowiskach ze względu na ograniczenia BHP, słabsza płeć nie jest pożądana.
Ale to tylko wymówka.
Istnieje wiele stanowisk gdzie tylko w wyjątkowych momentach należy używać siły fizycznej i wiele stanowisk nie posiada aż takich wymagań podczas procesu produkcyjnego, a działania związane z użyciem siły pojawiają się podczas mycia lub awarii.
Co ciekawe stereotyp mężczyzny „złotej rączki” po trosze się przejadł.
Niestety nie w naszych warunkach, mimo że, wszystko wskazuje na to, że hołubiony program TPM i jego wprowadzanie lepiej sprawdza się wśród Pań, niż brzydszej części pracowników. Dlatego będę się czepiał tego tematu i udowadniał, że jego wprowadzanie w naszym zakładzie, opiera się na stereotypach super herosów i nieporadnych kobietach.
Wszyscy wypatrują u kobiet słabości lub niedoskonałości, a z drugiej strony oczekują od mężczyzn, że będą silni i zaradni.
Więc mężczyźni także podlegają nieustannej ocenie.
Panowie skarżą się również, że są poddawani o wiele większej presji społecznej niż kobiety, a na dodatek pod groźbą ośmieszenia nie mogą przyznać się, że czegoś nie potrafią.
Cechy, które do tej pory były męską domeną (np. siła, asertywność) dzisiaj uważane są za przejaw męskiej brutalności.
Z jednej strony uważa się, więc, że właśnie te „męskie” cechy są negatywne, ale potem cytuje się piosenkę Danuty Rinn „Gdzie ci mężczyźni?”
To przejaw schizofrenicznego podejścia do mężczyzn.
Dlatego im samym jest coraz trudniej zrozumieć, czego się od nich oczekuje.
Jeśli kobieta zostaje szefem, jest świetnie, natomiast, jeżeli nim nie zostanie, nikt nie odczyta tego, jako porażki.
Mężczyźni mają dużo gorzej – jeżeli pracują od lat w korporacji i nie awansują, uważa się, że coś z nimi jest nie tak.
Ale odszedłem od głównego wątki, czyli dyskryminacji kobiet.
Mężczyźni jak można zauważyć, częściej osiągają sukces społeczny, jest ich więcej w szeregach władzy i lepiej zarabiają.
Bo chodzi o to …. że w jaki sposób by nie patrzeć na równouprawnienie, to znajdujemy przesłanki ku temu, aby wysnuć spiskową teorię o istnieniu tej patologii na naszym podwórku.
To taka dziwna prawidłowość, stereotyp oraz norma w życiu społecznym i zawodowym.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.